Pan w charakterystycznym czarnym mundurze, z cylindrem na głowie i szczotką na ramieniu nie tylko zadba o drożność komina i bezpieczeństwo domowników, ale też… przyniesie szczęście! Oto 5 najpopularniejszych przesądów i ciekawostek o kominiarzach.

Widzisz kominiarza? Łap za guzik – swój lub jego

Najbardziej znany przesąd na temat kominiarstwa to ten z łapaniem się za guzik na widok kominiarza. Pochodzi on z dawnych czasów. Niegdyś, gdy do grodów ściągali rzemieślnicy różnych profesji, kobiety za wszelką cenę chciały odwiedzin kominiarza w pierwszej kolejności właśnie w swoim domu. Ponieważ strój kominiarza najczęściej był osmolony, zdeterminowane gospodynie próbowały zaciągnąć czeladnika do swoich domostw, pociągając za najczystszy element ubioru – czyli właśnie guziki.

Zwyczaj przetrwał do dziś, lecz w różnych odsłonach. Jedni na widok kominiarza szukają guzika u siebie, inni bardziej tradycyjnie usiłują oderwać go z munduru. Jak przyznają sami kominiarze, ich uniformy tracą w ten sposób niezliczoną ilość guzików. Na nic przyszywanie ich specjalną, wytrzymałą nicią – niektóre panie nie zawahają się nawet przed użyciem noża, żeby zapewnić sobie drobiazg przynoszący szczęście!

Zdania są podzielone również co do dalszego postępowania – złapałem guzik i co dalej? Według niektórych rychły widok zakonnicy ma zapewnić szczęścia pod dostatkiem; inni uważają wręcz odwrotnie – zakonnica przynosi pecha. Podobnie wygląda sytuacja z okularnikami. Jedni po złapaniu guzika niecierpliwie wyszukują kogoś w okularach, by drudzy skrupulatnie ich unikali. Tak czy inaczej, nie zaszkodzi chwycić za guzik, obojętnie przy czyim ubraniu – a nuż faktycznie zapewni pomyślność?

13 guzików i cylinder

Tradycyjny kominiarski mundur jest, oczywiście, czarny. Szyje się go z bawełny (letni) bądź sztruksu (zimowy). Marynarka, czyli tzw. kolet, zwykle ma 13 guzików – dwa rzędy po sześć i jeden dodatkowy pod szyją. Do tego spodnie, pas, cylinder – i kominiarz może ruszać do pracy!

Ciekawa jest historia kominiarskiego nakrycia głowy. Źródła podają, że cylindry nosili już kominiarze w XVI wieku, a wszystko za sprawą królowej Elżbiety I. Monarchini uznała, że w podziękowaniu za zapewnienie bezpieczeństwa ludności i zapobieganie pożarom, kominiarze powinni nosić strój, który doda im szlachetności. Padło właśnie na elegancki cylinder.

Pomysł Elżbiety przyjął się i trwa do dziś. Warto wiedzieć, że obecnie nazwa nakrycia głowy kominiarza zależy od stopnia zawodowego, który posiada. I tak cylinder mistrza kominiarskiego zwany jest „pliszokiem”, czeladnika – „szapoklakiem”, zaś pomocnik kominiarski nosi tzw. „keplik” lub „melonik”.

Nietypowy ślubny gość

Odświętny mundur kominiarza można zobaczyć tylko w wyjątkowych okazjach, jak na przykład podczas ślubu. W ostatnich latach nastała moda na wynajem kominiarzy na tego typu uroczystości – gość ma przynieść szczęście parze na nowej drodze życia. Ubrany w galowy uniform, biały szal i rękawiczki, często w towarzystwie śnieżnego gołębia, nie tylko ma zapewnić młodym pomyślność, ale też sam w sobie stanowi atrakcję dla gości.

Parada kominiarzy

Za dobry znak uchodzi widok kominiarza. Aż trudno sobie wyobrazić, ile szczęścia muszą udźwignąć ci, którzy widzą kilkuset kominiarzy jednocześnie! Jedyna taka okazja przytrafia się raz w roku we Włoszach. W Piemoncie, w niewielkiej miejscowości Valle Vigezzo, odbywa się największy na świecie Międzynarodowy Zjazd Kominiarzy. Miejsce zlotu jest nieprzypadkowe – Valle Vigezzo uchodzi bowiem za światową kolebkę kominiarstwa. Rzemieślnicy niemal z całego globu (m.in. z Austrii, Szwajcarii, Niemiec, Francji, Belgii, Szwecji, Litwy, Łotwy, Wlk. Brytanii, USA i Japonii) biorą udział w widowiskowej paradzie, którą podziwiają tłumy mieszkańców i przyjezdnych. Imprezie towarzyszą niezliczone huczne zabawy przy muzyce, tańcach i degustacjach, koncerty, wywiady, pokazy sztucznych ogni czy tradycyjne złożenie hołdu pod pomnikiem kominiarza.

Kominiarze świętują

Górnicy mają swoją Barbórkę, nauczyciele Dzień Edukacji Narodowej, a co z kominiarzami? Spokojnie, oni też mają swoje święto. Przypada ono na dzień wspomnienia św. Floriana, będącego patronem kominiarzy, ale także strażaków, hutników, garncarzy i piekarzy. Wszyscy oni swoje święto obchodzą 4 maja.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

2 × jeden =